Malutki Davaner stał się dzieckiem był pełny zabawy i humoru.Dzisiaj był deszczowy dzień mały Davaner chciał zwiedzić swoje przyszłe królestwo.Wszyscy spali oprócz małego Davanera który budził swojego tatę.
Davaner:Tato tato obudź się!!
Kovu:co chcesz?
Davaner:Miałeś mi pokazać królestwo!
Kovu:Wstaję Wstaję!
Kiara:Ja idę z wami.
Kovu,Kiara i Davaner szli przed sobą Kiara odprowadziła ich i poszła dalej spać.Kovu razem z Davanerem byli na skale.
Kovu:Wszystko co widzisz jest opromieniowane słońcem to nasze królestwo moje panowanie zajdzie a wzejdzie dla ciebie jako nowego Króla.
Davaner:I to wszystko moje?
Kovu:Tak kiedyś ty będziesz królem.
Davaner:A co tam jest?
Kovu:To nie należy do nas i nie wolno ci tam chodzić.
Davaner:Myślałem że król może robić co chcę.
Kovu:Być królem to nie jest taka mała odpowiedzialność
Kovu razem z Davanerem zeszli na dół chociaż mocno padało.Kiara wstała i od razu poszła polować .Simba i Nala razem jeszcze spali.
Kovu:Wszystko co widzisz żyje normalnie jako Król musisz to szanować od mrówki ku Antylopy.
Davaner:Przecież się je zjada tato?
Kovu:Nie rozumisz a teraz chodź do domu bo mocno pada wszystko ci opowiem po drodze.
Kiara zbliżała się do zdobyczy ale jej uciekła pobiegła za nią.Antylopy cały czas uciekali polującej głodnej lwicę.Kiara była bardzo głodna kiedy zauważyła słabą sztukę od razu się ciepła ale zwierzyna uciekła.Kovu zauważył żonę poprosił syna żeby poszedł do domu.Davaner posłuchał ojca i pobiegł.
Kovu:Co robisz?
Kiara:Poluję?
Kovu:Przecież nie umiesz?
Kiara:Umiem tylko nie umiem się skradać?!
Kovu:Upoluję ci to poczekaj
Kovu śledził stado.Minęło 15 minut Kovu upolował antylopę razem z Kiarą zjedli.
Davanerowi się nudziło nie miał nikogo do zabawy oprócz przyjaciela Montela który był nastolatkiem.Montel był już prawie dorosły nie bawił się już tak często poszukiwał partnerki.Davaner też chciał jakąś poznać ale myślał nad tym od długiego czasu.Kiara była razem z Kovu najedzeni poszli po syna.
Kiara:Davaner jesteś głodny?
Davaner:Tak mamo a macie mięso?
Kovu:Tak synu
Kovu puścił mięso Davaner rzucił się.Minęły dwie godziny stado było na nogach lwice nie wychodziły z groty.Simba polował a Kiara i Kovu spali.Davaner się nudził w deszczowy dzień chciało mu się bawić.Davaner myślał co jest na tej ziemi co mu tatuś mówił chciał tam pójść jak się trochę rozjaśni.Było południe słońce świeciło lwice poszły na polowanie Simba i Kovu wreszcie mogli iść na spacer a Davaner mógł uciec.Davaner wyszedł z groty i uciekł na złą ziemię.Davaner biegł przed siebie nagle wpadł na lwicę.
Lwica:Grrr...
Davaner:yyy...
Lwica:Co ty tutaj robisz!
Davaner:Nic!
Lwica:Zabieraj się stąd!
Davaner:nie ma mowy!
Lwica:nie zadzieraj sobie!
Davaner:Ha Ha śmieszna jesteś wiesz!
Lwica:Mówię na serio Lwica wściekła się i rzuciła młodego księcia do wody.
Ochlapany i mokry książę nie był z tego zadowolony.
Davaner:A to ci!
Lwica:Mówiłam!
Davaner:Jestem Davaner przyszły król!
lwica:Jestem Alami
Davaner:skąd pochodzisz?
Alami:Z Sępiej Ziemi
Davaner:a co tam jest?
Alami:fajnie ale ponuro
Davaner:Ja jestem z Lwiej Ziemi moimi rodzicami są Kovu i Kiara.
Alami:O jesteś ich synem moja mama jest waszym wrogiem i ja też ale ja nie chcę być
Davaner:Co takiego?
Alami:no mniejsza z tym pobawimy się?
Davaner:No może berek?
Alami:ok berek
Alami klepnęła Davanera i uciekła.Davaner ją gonił.
Wszystko widział Lux z krzaków był wściekły zaczął ich śledzić.Kiara razem z matką odpoczywali po polowaniu.
Kiara:Boję się że Davaner jest na Sępiej Ziemi
Nala:Nie bój się on na pewno zaraz wróci.
Kiara:Powinien
Nala zasnęła a Kiara mogła poszukać syna.Davaner i Alami świetnie się bawili do kiedy ich nie zauważył Lux.
Lux:Grar!
Alami:ups...
Lux:Nie zbliżaj się do naszej ziemi!
Kiara usłyszała Luxsa wbiegła na pomoc.
Kiara:Grar!
Lux:To twój syn!
Kiara:Tak nie zbliżaj się do niego!
Lux rzucił się na Kiarę ale wtedy wkroczył Kovu.
Lux poturlał się i zobaczył Kovu.
Kovu:Lux!
Lux:Kovu Grar!
Kovu:Grar zabieraj się stąd!
Lux:To jeszcze nie koniec idziemy Alami.
Kiara wzięła syna do pyska i poszli przed siebie.
Nastała noc Kiara zasnęła.Kovu wyszedł z synem na nocną rozmowę.
Kovu:Mogłeś zginąć!
Davaner:Nie chciałem ona jest całkiem miła!
Kovu:Ona jest jego córką zabroniłem ci !
Davaner:Przepraszam tato
Kovu:Nic nie szkodzi
Kovu i Davaner razem poszli do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz