Był piękny poranek Kiara odpoczywała przed nadbliżającym miesiącem ciąży.
Davaner dzisiaj poznał lwicę jego wieku imieniem Lili.Zapomniał o tamtej koleżance i ciągle bawił się z Lili.
Lili była szaro-czarna czarną miała końcówkę ogona i była w tym wieku co Davaner.
Davanerowi się spodobała ale tak samo Alami.Davaner zauważył lwicę i pobiegł do niej ale go zatrzymał Simba.
Simba:Gdzie to się tak śpieszysz?
Davaner:Do koleżanki dziadku?!
Simba:Koleżanki ale nie oddalaj się zbyt daleko dobrze?
Davaner:Dobrze dziadku!
Simba puścił Davanera i poszedł do lwic.Davaner dogonił Lili.
Davaner:Cześć Lili!
Lili:Cześć co chcesz?
Davaner:Idziesz ze mną na Sępią Ziemię?
Lili:Ale tam jest niebezpiecznie?
Davaner:Boisz się bo ja byłam tam !
Lili:Nie nie boję się to chodź ale przed zachodem muszę być !
Davaner:Nie ma sprawy
Davaner razem z Lili pobiegli na Sępią Ziemię.Alami czekała na Davanera.Minęło już 45minut.
Lili i Davaner byli na miejscu.Alami z radości podskoczyła.
Alami:A kto to?
Lili:Jestem koleżanką Davanera mam na imię Lili!
Davaner:No właśnie pobawimy się ?
Alami:Chętnie!
Trzy lwiątka pobiegły się bawić.Powoli zachodziło słońce lwiątka żegnali się.
Alami:Cześć!
Davaner:Pa
Lili:Pa
Davaner i Lili poszli ku domu tam czekali na nich rodzice.Kovu niecierpliwił się o syna był pewien że coś mu się stało nagle z krzaków ujawnił się syn i Lili.
Kovu przytulił syna i podał mu kolację wyczerpany lew poszedł spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz